Szpital, końcówka meczu w 10.

Zieloni Rakoszyce 2:1 Piast Przedmoście

bramki: Marcin Plich, Krzysztof Michalik

Tak na prawdę, to temat tego newsa powinien brzmieć, "uciekli spod topora" lub "urwali się ze stryczka". Na szczęście po niezbyt udanym dla nas meczu, i wielu kontuzjach udało się wydrzeć bardzo "brzydkie" zwycięstwo. No coż, tak też trzeba umieć wygrywać.

O samym meczu nie ma co za wiele pisać. 

Pierwsza połowa to mecz na remis. Mnóstwo błędów z jednej i drugiej strony, brak dokładnej gry, piłka fruwa po Rakoszyckim niebie. W 40miucie schodzi z boiska nasz napastnik, zawsze walczący, Robert Szkudlarek.

Po przerwie obraz gry się nie zmienia, przeciwnicy są wyjątkowo słabi, a my zdajemy się dostosować do ich poziomu gry. Dopiero wejście na boisko naszego weterana, Marka, wprowadza spokój w środkowej strefie boiska. Lecz to my pierwsi tracimy bramkę. Po długiej piłce posłanej za plecy obrony, napastnik przyjezdnych w akcji sam na sam pokonuje Kelsa. Odrobinę spokoju w nasze szeregi wprowadza bramka Marcina Plicha, po której zaczynamy wierzyć w siebie i odważniej atakujemy. Nie będziemy tu z nazwiska wymieniać zawodnika który w następnych minutach z dwóch metrów nie trafił do pustej bramki bo wiemy, że takie akcje są najtrudniejsze :). Następnie sędzia nie gwiżdże ewidentengo faulu na Łukaszu. Lecz nic nie ginie w naturze - szybkie rozegranie do boku, dośrodkowanie z lewej strony Grzegorza Fity zatrzymuje ręką obrońca gości. Do karnego podchodzi nasz "el capitano" i zapewnia nam w ten sposób zwycięstwo.

Kolejny mecz w którym nie gramy, tylko kopiemy piłkę przed siebie. 

Smutne też jest to, że z kadry 24 osobowej, na meczu pojawia się zawsze te same 13-14 osób. 

Przed następnym meczem (awansem z rundy wiosennej) martwią liczne kontuzje w naszej drużynie: Szkudlarek, Stępień, Michalik, Jankowski.. to tylko początek listy, co w połączeniu z wąską kadrą wydaje się być sytuacją trudną.

Za tydzień mecz w Rusku, z miejscowym KS. Trudny mecz, z drużyną, która w tej kolejce przejechała się po liderze z Jarosławia 9:2.